tag:blogger.com,1999:blog-7479705364766022745.post8932940954878440335..comments2023-10-22T04:19:12.963-07:00Comments on The ones that love us, never really leave us: 11. QuiddtichSoniahttp://www.blogger.com/profile/01652937781327448960noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-7479705364766022745.post-46361993014657275952017-08-18T16:04:28.637-07:002017-08-18T16:04:28.637-07:00Nie dziwię się, że to twój ulubiony rozdział, bo m...Nie dziwię się, że to twój ulubiony rozdział, bo mój też - zaczyna się dziać, yeah! Ciekawa jestem, dokąd doprowadzi konflikt chłopaków i co jest jego przyczyną. I quidditch! Więcej quidditcha!lightbaneshttps://www.blogger.com/profile/12586952791533123610noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7479705364766022745.post-30830867081473607472016-08-18T03:47:02.993-07:002016-08-18T03:47:02.993-07:00A kto tu przybył? Ja ;)
Ja jeszcze tu jestem, czyt...A kto tu przybył? Ja ;)<br />Ja jeszcze tu jestem, czytam. Co prawda nie do końca rozumiem zasad gry w to coś w co oni tam grali, ale wiem że rozdziały są bardzo ciekawie. Tych ludzi jest tam tyle że też się gubię XD <br />Clara ma 11 lat i już się zakochała... szybka jest tyle powiem ;)))<br />Cóż ja mogę dodać? Chyba nie umiem pisać komentarzy na temat... :/<br />NMBZT :)Meg Skywalkerhttps://www.blogger.com/profile/11145973728326507376noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7479705364766022745.post-80624968843999136612016-08-07T13:42:29.192-07:002016-08-07T13:42:29.192-07:00Nie chcę mi się czytać tego, co wytkbęła Tobie E.M...Nie chcę mi się czytać tego, co wytkbęła Tobie E.M S, ale znalazłam mały błąd, który prócz literówek zwrócił moją uwagę.<br />" O niee,,," - tutaj chyba powinny być kropeczki xDDD<br />Ogólnie to dopiero dzisiaj rozdział przeczytałam, dzięki twoim przypomnieniu xdd<br />Rozdział długo strasznie, ale czysto się go szybko, szczególnie przy opisie meczu i bójki. <br />Czystokrwiści są serio wkurzający. Derrik szczególnie. Gościu nie ma w sobie chyba nic pozytywnego :/<br />Ale Patrick też genialny... Żeby nie widzieć Lauren...<br /><br />Czekam na następny rozdział :*Atarihttps://www.blogger.com/profile/01070227108368393151noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7479705364766022745.post-71760601589726014172016-08-05T10:34:40.107-07:002016-08-05T10:34:40.107-07:00Widząc(,) co się dzieje podbiegli.
- A właśnie, pr... Widząc(,) co się dzieje podbiegli.<br />- A właśnie, propo... Laurel(,) tak? - zapytał Wood, wstając. Clara z zaskoczeniem zauważyła, że mówi on (bez on lepiej by brzmiało)ze szkockim akcentem. Kiedy siedział(,) wyglądał na niższego, ale gdy wstał od razu "wyrósł". Był szeroki w barach i(,) jak na trzynastolatka(,) dość wysoki. <br /> Ani jeden ani drugi nie odpowiedzieli (nie odpowiedział). <br />Charlie w końcu cofnął zaklęcie. Przez chwilę Patrick i Derrik mierzyli się wzrokiem, po czym blondyn prychnął, odwrócił się i ruszył w stronę zamku, nie nieomieszkając (omieszkując) przy tym dać z bara prefektowi, ale ten nawet nie drgnął.<br />Nie mam pojęcia(,) co on robi w Ravenclawie! <br />Kątem oka zobaczyła, że Laurel, przy pomocy Wooda(,) wstaje.<br />- Lepiej nie kłamać, szczególnie(,) jeśli chodzi o zdrowie - odparł Wood, schylając się i biorąc ją na ręce.<br /> Rozdział rzeczywiście bardzo fajny. Sporo się dzieje, jest też wyjaśniona minitajemnica zachowania Patricka. Podoba mi się postać Wooda. Bardzo ładnie go wykreowałaś. Trochę brakuje mi bliźniaków, ale akurat w tym rozdziale raczej nie było dla nich miejsca. Masz trochę powtórzeń i literówek, no i przecinki.<br />Tak, też mam tak, że myślę już o połowie historii, a nie chce mi się napisać następnego rozdziału.<br />Pozdrawiam!<br />E.M.S.E.M.S.https://www.blogger.com/profile/12084203902930419963noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7479705364766022745.post-4455398037046489162016-08-05T10:34:28.297-07:002016-08-05T10:34:28.297-07:00Rano trawniki pokrywała szadź,(bez przecinka) a wi...Rano trawniki pokrywała szadź,(bez przecinka) a witrażowe, wąskie okna szron.<br /> Wraz z nadejściem listopada rozpoczął się sezon na (bez tego „na”) quiddticha, o czym uprzejmie poinformował Clarę Fred. <br />Od dawna marzyła, aby zobaczyć(,) jak gra wygląda w praktyce, bo Quiddtich przez wieki mimo,(przecinek nie tutaj, tylko przed mimo) że świetnie obrazował jej zasady i historię, nie wspominał nic o emocjach towarzyszących rozgrywkom. No, może pomijając liczne wzmianki ze starych wydań "Proroka Codziennego", gdzie podczas wprowadzonych zmian(,) ludzie obrzucali przedstawiciela Ministerstwa Magii koszami.<br /> Raz, kiedy pod wymówką wyszukania jakiejś frazy w książce, Clara oddaliła się znacznie od prefektów(,) niemal od razu wpadła na Cedrika, niechcący wytrącając mu książki z rąk.<br />- Obyś miał rację - mruknęła smutno (smętnie) Clara, odwracając głowę i przypatrując się prefektom. <br />Nie chciała(,) aby zobaczył Cedrika, który z niewiadomych przyczyn działał na niego jak płachta na byka.<br /> Mimo że brunetka nie widziała wyrazu jego twarzy, mogła przysiąc, iź (iż – literówka) wywrócił oczami.<br />- Oczywiście! Tyle czekam, aby wreszcie zobaczyć(,) jak wygląda mecz quiddticha na żywo! <br />Podszedł do niej, uściskał ją krótko i odszedł wgłąb (W GŁĄB) biblioteki. <br />ON ją własnie (właśnie – literówka) PRZYTULIŁ! <br />Szybko wybrała byle którą książkę i udając, że ją skrzętnie wertuje(,) poszła w stronę Patricka, Fiony i Laurel.<br />Szczególne podekscytowani BYLI Gryfoni i Ślizgoni, ponieważ to ich domy miały zagrać tego dnia. Jednak Puchoni z Krukonami też BYLI bardzo ciekawi wyników tego starcia;<br />Mimo, (bez przecinka) że na pierwszym swoim meczu od razu oberwał tłuczkiem w głowę, to się zrehabilitował w następnym - opowiadał jej żywo chłopak. <br />Clara z uciechą (uśmiechą?) kiwała głową. <br />Patrick lekko zacisnął dłoń w pięść. Atmosfera obniżyła się o jakieś dziesięć stopni(,) a powietrze wokół nich jakby zgęstniało. <br />- Cóż, mógłbym się z tobą założyć, Adair, że dzisiejszy mecz może być bombowy - mruknął na odchodnym blondyn(,) szczerząc się nieprzyjemnie.<br /> Wiele osób miało przy sobie lornetki, aby lepiej widzieć(,) co się dzieje na boisku, mimo ławek, (bez przecinka) umieszczonych bardzo wysoko.<br />Trzymając miotłę w reku (ręku – literówka)(,) powiedziała coś do obu KOPITANÓW, spoglądając głównie na KAPITANA Ślizgonów. <br />Jego popisy, z tego co zauważyła brunetka, kontrolowała profesor McGonagall i(,) sądząc po jej minie, chyba nieco żałowała tej decyzji.<br /> Buczenie Ślizgonów zostało niemal zagłuszone (kim, czym? Radosnymi okrzykami – bez wśród) wśród radosnych okrzyków innych domów. Derrik(,) dla upustu złości(,) wyrzucił zaciśniętą pięść w powietrze. <br />- O MÓJ MERLINIE! - wykrzyknęła Laurel, wychylając się z loży, obserwując uważnie Wooda(.) - Nic mu nie będzie prawda?! - wykrzyknęła z paniką w oczach. <br />- No już,(przecinek nie tu tylko po dobrze) dobrze pani profesor, nie trzeba mi odbierać megafonu... <br />a nie wróć, Adrian Puccey, ścigający Ślizgonów(,) zabrał jej kafel... broń Wood, broń! O niee,,,(…)<br />Obrońca Gryfonów(,) być może osłabiony przez trafienie w brzuch, nie zdołał obronić jeszcze pięciu bramek. <br />Nie zniosłaby tryumfującego uśmieszku Deriika (Derrika – literówka) i Jenny oraz zawiedzionych min bliźniaków...<br />Zaraz(,) zaraz, czy to nie był znicz?!<br />wzorkiem, szukając złotej piłeczki, co wykorzystała Fox(,) przerzucając kafel przez obręcz, tym samym zdobywając trzeci gol dla Gryfonów.<br />Po piątym nie obronionym (nieobronionym) przez Bletchley'a gola (golu – literówka) Derrik poderwał się z ławki i wyszedł z loży. <br />Natychmiast przecisnęły się przez Krukonów(,) IDĄC w tę samą stronę co wcześniej Patrick. Kierowały się mniej więcej w dół, IDĄC niezauważone wzdłuż boiska. <br />Obaj MIELI osmalone włosy, a prefekt MIAŁ nawet przekrzywione okulary. <br />Coś chrupnęło, ale dziewczynki nie były pewne, czy to była żuchwa Derrika(,) czy pieść Patricka, bo żaden z nich jakoś (bez tego jakoś brzmiałoby lepiej) nie okazał bólu.<br />E.M.S.https://www.blogger.com/profile/12084203902930419963noreply@blogger.com